Rozmowy na temat nowego selekcjonera podczas okresu świąteczno-noworocznego stają się powoli tradycją. Podobnie jak rok temu – w styczeń będziemy wchodzić bez osoby odpowiedzialnej za kadrę Polski. Kto stanie się naszym nowym dowódcą?
334 dni Michniewicza
„31 stycznia 2022 roku nowym selekcjonerem reprezentacji Polski został Czesław Michniewicz. – Po wielu rozmowach, analizach i dłuższym zastanowieniu dokonałem wyboru, z którego jestem zadowolony i uważam za najlepszy z możliwych w obecnych warunkach. Trener Michniewicz przekonał mnie swoim konkretnym planem. Naszym głównym celem są mecze barażowe i — w co obaj wierzymy — awans na mistrzostwa świata w Katarze” — tak brzmiał komunikat Cezarego Kuleszy na łamach strony PZPZ-nu z początku tego roku. Patrząc na tamte zmiany – Paulo Sousa był cichym sukcesem nowego prezesa. Rezygnujący w niespodziewany sposób Portugalczyk zostawił zespół tuż przed meczami barażowymi. Zbigniew Boniek popełnił błąd — taka narracja automatycznie nasuwa się na myśl. Pierwsza ciężka misja dla następcy — wybrać selekcjonera, który zapewni nam bilet do Kataru, po drodze utrzyma nas w dywizji A Ligi Narodów i być może ugra coś na mundialu. Finalnie stery obejmuje właśnie Czesław Michniewicz, który po zwolnieniu z Legii był bezrobotny. Zdania na temat decyzji wyboru były podzielone — jednak nie ukrywajmy, że gdyby zamiast byłego selekcjonera kady U-21 wybrano Adama Nawałkę czy Andrija Szewczenkę — sytuacja byłaby tak samo różnorodnie komentowana.
Czesław Michniewicz zrealizował wszystkie wcześniej wymienione założenia. Wyszliśmy z grupy na mistrzostwach świata pierwszy raz od roku 1986. Patrząc tylko na wyniki – jest naprawdę dobrze. Do tego jednak dochodzi zbyt wiele elementów zarówno boiskowych, jak i pozaboiskowych. Hucznie zostaliśmy okrzyknięci „najbrzydziej” grającą drużyną, praktykującą antyfutbol. Wypowiedzi Roberta Lewandowskiego na temat defensywnego stylu gry sprowokowały pogłoski o wewnętrznym konflikcie w kadrze. Do tego dochodzi rzecz najbardziej abstrakcyjna – kwestia pieniędzy, które premier Mateusz Morawiecki miał zagwarantować reprezentacji. Trzydzieści, czy pięćdziesiąt milionów — to nie ma znaczenia. Pomijając, czy taka nagroda nie jest słuszna, czy może jednak się należy — jest to informacja, która nie powinna wychodzić nigdy na światło dzienne, a na pewno nie powinna wywracać sytuacji w Polskiej piłce do góry nogami. Niestety, mleko się rozlało i trzeba szybko podjąć ciężką decyzję — drugi rok z rzędu.
Kto następny?
Dwunastu trenerów w XXI wieku. Dla porównania — tylu samo w całej historii mieli nasi zachodni sąsiedzi, kadra Niemiec. Od czasu mundialu w Rosji zmiany dokonywaliśmy trzykrotnie, a już wiemy, że liczba ta wzrośnie do czterech. Głównym problem staje się ocena selekcjonerów po praktycznie każdym zgrupowaniu, zamiast skupić się na długoterminowych etapach. Pod tym względem stanowisko trenera jest już traktowane tak jak w naszej rodzimej lidze, gdzie szkoleniowcy zmieniani są jak rękawiczki.
Opcji następców mamy jak zwykle sporo. Patrząc na nasze podwórko – Jan Urban, Marek Papszun, Jacek Magiera, Maciej Skorża. Ten ostatni jak wiemy, z dniem 1 lutego rozpocznie pracę w japońskim Urawa Reds i według „Przeglądu Sportowego” sam odmówił Cezaremu Kuleszy. Za Janem Urbanem przemawia spore doświadczenie w krajowym futbolu oraz fakt, że po 14 czerwca 2022 pozostaje on bezrobotny – tak samo, jak Jacek Magiera, dla którego praca z kadrą nie byłaby nowością, bowiem obejmował on już stery reprezentacji U-20 i U-19 – jednak jak wiemy, są to zupełnie inne realia.
Swoją ostatnią wypowiedzią w wywiadzie dla portalu „Weszło” wiele namieszał Marek Papszun.
Jeżeli chodzi o mnie, to ja się czuję gotowy do takiej roli. Uważam, że nie jest dla mnie za wcześnie. Niektórzy selekcjonerzy naszej reprezentacji nie mieli wielkiego doświadczenia, jeżeli chodzi o jakieś osiągnięcia czy trofea w Polsce, a dobrze radzili sobie z kadrą. Uważam, że już obecnie byłbym gotowy do przejęcia takiej funkcji. Wiem jednak jakie są okoliczności i zdaje sobie sprawę z tego, że obecnie może to być trudne.
Gdy w kwietniu 2016 roku obejmował on drugoligowy Raków Częstochowa, nikt nie przypuszczał, że jego praca będzie tak długa i tak owocna. Obecnie zespół prowadzi w tabeli PKO BP Ekstraklasy, a przewaga nad drugą Legią wynosi 9 oczek. Wydawało się, że stanowisko szkoleniowca reprezentacji nie leży w kręgu jego zainteresowań, a celem będzie mistrzostwo Polski oraz europejskie puchary, o które przecież otarł się na początku tego sezonu. Sama deklaracja chęci zajęcia obecnie wolnej posady niczego nie gwarantuje oraz o niczym nie przesądza, aczkolwiek nazwisko „Papszun” wpada w grono kandydatów.
Podczas mundialu popularność w naszym kraju zdobył Hervé Renard, obecny selekcjoner kadry Arabii Saudyjskiej. Internauci szybko wychwycili informację o polskich korzeniach francuskiego szkoleniowca (jego babcia pochodziła z Poznania). Specjalista od futbolu afrykańskiego, co argumentują jego dwa triumfy w Pucharze Narodów Afryki (2012 z Zambią, 2015 z Wybrzeżem Kości Słoniowej). Oliwy do ognia dolał sam Renard, gdy w wypowiedzi dla „RMC Sport” stwierdził, że jest gotowy do trudniejszych wyzwań.
🔥 La causerie d'Hervé Renard à la mi-temps d'Arabie Saoudite-Argentine est encore mieux que celle qui était ressortie ces derniers jours d'une ancienne rencontre. https://t.co/4AUj9p1kWR
— RMC Sport (@RMCsport) November 24, 2022
Coraz głośniej zaczyna robić się również wokół osoby Nenada Bjelicy. Były trener Lecha Poznań pozostaje bez pracy od sierpnia, gdy to opuszczał NK Osijek. Chorwacka prasa pisze o „sensacji, która może nadejść” właśnie w postaci Bjelicy jako nowego selekcjonera Polaków. Sam zainteresowany parę dni temu ustosunkował się co do pojawiających się informacji w rozmowie z „TVP Sport”:
Porozmawiam z każdym, kto jest mną zainteresowany, nie mam z tym problemu. Na razie nie było żadnego kontaktu. Zobaczymy, co mogłaby zaproponować federacja. Wtedy podejmę decyzję, jednak na razie są to jedynie spekulacje.
Pozostałe nazwiska pojawiające się w kontekście wyboru to Andrij Szewczenko, Roberto Martínez i Paulo Bento. Każdy z panów ma za sobą argumenty przemawiające za wyborem — jednakże wiemy, że ostateczna decyzja leży w rękach Cezarego Kuleszy.
Kierunek Cypr?
Według informacji Tomasza Ćwiąkały władze Cypryjskiej federacji piłkarskiej biorą pod uwagę postać Czesława Michniewicza, który miałby zastąpić na stanowisku Temura Ketsbaie. Pozostaje też krajowa opcja, gdyż na naszym podwórku zawsze znalazłaby się praca dla byłego już selekcjonera.
Odpoczynek? Czemu nie, czasami zatrzymanie się na moment i zebranie sił pomaga w dalszych etapach kariery.
Podsumowując — wyniki to nie wszystko — i to chyba pierwsze zdanie, które powinien usłyszeć nowy dowódca reprezentacji.
Autor: Patryk Bartłomiejczyk
Zdjęcie: Instagram Czesław Michniewicz
Ten wpis został stworzony w naszym świetnym, łatwym do używania formularzu przesyłania wpisów. Stwórz swój wpis!