W dzisiejszych czasach nie jest problemem napisanie książki. W dalszej części artykułu odpowiem dlaczego.
Wśród autorów różnych książek, możemy spotkać się z przekonaniem – jeśli ktoś nie ma talentu, to lepiej, żeby się do pisania w ogóle nie zabierał. Nic bardziej mylnego! Nie chcę tutaj nawet mówić, że istnieje wiele poradników, po prostu jak pisać. Bo zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że poradniki nic nie dają, jeśli nie ma się daru do pisania – tego czegoś.
Praktycznie w każdym większym mieście w USA, są organizowane kursy pisarstwa. O czym to świadczy? O tym, że może jednak pisania da się nauczyć. Gdyby tak nie było, kursy te w ogóle nie byłyby prowadzone. Zawiedzeni kursanci wyrażaliby swoje niepochlebne opinie, co na pewno nie przyciągnęłoby większej rzeszy fanów. W Polsce natomiast popularne są kursy pisarstwa online.
Moja książka
Kilka lat temu wymyśliłem sobie, że napisze książkę, a potem ją wydam. Byłem typowym naiwniakiem, który myślał, że na debiutanckiej książce zarobi miliony.
Jak mi poszło pisanie książki?
Zacznijmy od tego, że na początku, wymyśliłem, iż napiszę powieść fantastyczną. Od razu zabrałem się do pisania długopisem w zeszycie. Podekscytowany pisałem totalne głupoty o jakiś: zaświatach, aniołach i demonach oraz inne farmazony. Nie dało się tego w ogóle czytać. Po ponad trzydziestu stronach nużącego tekstu, odpuściłem. Na szczęście wpadłem na zupełnie inny pomysł – postanowiłem, że opiszę prawdziwą historię ze swojego życia. Tak, też zrobiłem. I tutaj mała sugestia: warto pisać książki na tematy, w których mamy coś interesującego do przekazania, albo posiadamy jakąś wiedzę fachową. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pani psycholog napisała poradnik, o tym jak radzić sobie z dziećmi. To ułatwi bardzo sprawę. Dodam, że nie jest to tylko moja, jakaś wydumana opinia, bo przeczytałem o tym choćby w jednym z poradników pisarstwa, pt: “Galeria złamanych piór”. Wracając do tematu – od trzech lat piszę książkę. Samo napisanie książki, zajęło mi około pół roku, natomiast resztę czasu poświęciłem na poprawianie. Planuję ją wydać, ale czy się uda, się okaże. Co do pisania, to na przestrzeni trzech lat mój warsztat literacki rozwinął się. Czy da się nauczyć pisania? Jasne! Oczywiście w okresie pisania, korzystałem z kilku poradników, cały czas czytałem też różne książki, głównie powieści, dużo pracowałem nad swoją książką i wykonałem naprawdę mnóstwo zadań, aby poprawić warsztat literacki. Nie znaczy to jednak, że jestem mistrzem w tej dziedzinie. Mam świadomość swoich braków i wad. Przecież od czasu do czasu, każdemu, może zdarzyć się napisać coś głupiego, zrobić błąd ortograficzny, albo interpunkcyjny – to ani grzech, ani przestępstwo.
Zmierzając do meritum. Czy każdy może pisać książki?
Jasne, że każdy. Bo nie koniecznie musi od razu wydawać, choć nie jest powiedziane, że przeciętny Kowalski, nie może wydać książki. Do tego tematu może wrócę kiedyś, gdy sam przejdę przez proces wydawniczy własnej książki.
Według mnie najważniejsza jest w tym wszystkim praca nad sobą, nad warsztatem literackim. Nawet, jeśli, ktoś nie ma talentu do pisania, lub nie ukończył studiów o profilu humanistycznym, nie oznacza, że nie może napisać książki. Szczerzę myślę, że wszystko jest do nadrobienia. Jestem tego najlepszym przykładem. Pomysłów na książki jest wiele, choć mówią, że już wszystko zostało napisane. Pamiętaj o tym, że nie warto się poddawać, nawet, jeśli ktoś cię demotywuje mówiąc: „Nie pisz, bo to jest do kitu”. Najlepsze co możesz wtedy zrobić, to zapytać się tej osoby, co jest według niej źle i pracować dalej nad tekstem. Po za tym korzystaj z poradników. Jesteś ambitny? Chcesz przelać jakąś historię na papier? Do dzieła! Nie zastanawiaj się długo.
Ten wpis został stworzony w naszym świetnym, łatwym do używania formularzu przesyłania wpisów. Stwórz swój wpis!