w

WYBACZYĆ SOBIE

Pewnie nie każdy z Was słyszał, że poczucie winny i związane z nim wspomnienia są jak trucizna. Pójdę dalej i nazwę poczucie winy “trupem”, który w procesie rozkładu nie tylko wydaje zapach śmierci, ale też waży o wiele więcej niż żywy człowiek.

Rozpamiętywanie o winie – jest jak dźwiganie “trupa” na własnych plecach. Uginasz się pod ciężarem, ledwo idziesz, nie jesteś wstanie dotrzeć do celu, gdyż ten ciężar Ciebie bardzo ogranicza.

Poczucie winy, często bierze się z naszych niezauważonych błędów poznawczych, które popełnia każdy z nas.

Jak duże miałbyś poczucie winy, gdyby przyjaciel poprosił Cię o pomoc, a Ty odmówiłeś, ponieważ nie byłeś gotowy, aby pomóc? Czy słuszne jest przedkładanie swoich interesów ponad interesy innych ludzi? Czego powinny nas uczyć błędy i dlaczego lekcje moralności pobierane od rodziców uniemożliwiają nam życia w spokoju? 

O to 9 wskazówek, które pomogą w radzeniu sobie z poczuciem winy.

PO PIERWSZE:

Powiedz sobie, że niezależnie od tego, jak błędne było rozumowanie, które popchnęło Cię do działania, którego teraz żałujesz, niemniej jednak w tamtym momencie nie mogłeś rozumować inaczej. Być może byłeś po prostu zbyt zły, niespokojny, przygnębiony, nieuważny lub zmęczony i po prostu nie miałeś wystarczającej kontroli nad swoimi działaniami. Spróbuj uwierzyć, że w takich okolicznościach po prostu nie mogłeś zachować się inaczej. Przebaczenie sobie nie jest możliwe bez zrozumienia samego siebie. Jeśli więc chcesz ocenić swoje zachowanie w mniej negatywny sposób, ważne jest, aby przeanalizować warunki, w jakich popełniłeś czyn, za który siebie obwiniasz.

PO DRUGIE:

Weź pod uwagę, że kiedy postąpiłeś źle, nie wiedziałeś tego, co wiesz teraz. Obwinianie siebie za brak świadomości, którą masz teraz, jest niesprawiedliwe, a nawet okrutne. Z perspektywy czasu sposoby zapobiegania nieprzyjemnym wydarzeniom wydają się oczywiste, ale błędnie przypisujemy winę naszym przeszłym doświadczeniom i wiedzy, których po prostu nie mogliśmy wtedy posiadać.

PO TRZECIE:

Jeśli przeżyłeś w tragedii, w której nie przeżyła jednak Twoja bliska osoba, przypomnij sobie, że to nie Twoja wina. Kiedy dana osoba przeżyje wypadek samochodowy, ale jego ukochana osoba umiera, osoba, która przeżyła, często czuje się winna. Zjawisko to nazywane jest „powinnością ocalałego” i wszyscy jesteśmy na nie podatni na różne sposoby. Jednak w takiej sytuacji trzeba sobie powtarzać, że śmierć bliskiej osoby była wypadkiem. A fakt, że przeżyłeś, w żaden sposób nie czyni cię winowajcą. Spróbuj przestać myśleć o swojej winie i pozwól sobie skupić się na znacznie bardziej uzasadnionym uczuciu – żalu i smutku.

PO CZWARTE:

Pamiętaj, że obwiniając się za błąd lub wypadek, możesz przypisać sobie wcześniejsze intencje, których nie miałeś. Załóżmy, że rozbijasz swój samochód lub samochód innej osoby. Na ile realistyczne było zapobieżenie temu wypadkowi? Wypadek nie był Twoją intencją, to był wypadek – w przeciwnym razie nie nazwalibyśmy tego zdarzenia wypadkiem. Oprócz błędu w prowadzeniu pojazdu do kolizji mogło doprowadzić wiele innych czynników: niebezpieczny odcinek drogi, mylący znak drogowy, nagłe zatrzymanie kierowcy innego samochodu, wada fabryczna Twojego samochodu itd.  Być może byłeś częścią sytuacji, która spowodowała ból emocjonalny lub fizyczny innej osoby, ale to nie znaczy, że jesteś winny tego, co się wydarzyło. Jednak nawet jeśli rozumiesz, że w dużej mierze odpowiadasz za to, co się wydarzyło, zastanów się, ilu osobom udaje się uniknąć życiowych błędów? Wszyscy czasem ponosimy porażkę. Jeśli jesteś pewien swojej winy, zadaj sobie pytanie: „Jaką lekcję mogę wyciągnąć z tego, co się wydarzyło, aby to się więcej nie powtórzyło?”, a także „Co kryje się za moją niechęcią do wybaczenia sobie?”

PO PIĄTE:

Bądź świadomy, że standardy, które starasz się utrzymać w swoim zachowaniu, mogą być zbyt wysokie lub narzucone przez Twoją rodzinę. Być może obwiniasz siebie za to, że nie potrafisz przestrzegać standardów, których wewnętrznie nie starasz się przestrzegać. Takie narzucone standardy mogą spowodować, że będziemy emocjonalnie karać siebie za rzekome niedostateczne wysiłki, aby odnieść sukces. To kompulsywne pragnienie doskonałości może skutkować niską samooceną.

PO SZÓSTE:

Uznaj i szanuj swoje prawo do ochrony swoich interesów. Niektórym z nas trudno jest powiedzieć innym „nie”, ponieważ mówienie „nie” wywołuje u nich poczucie winy. Hojność i chęć pomocy to cechy zasługujące na szacunek. Ważne jest jednak, aby cenić swoje potrzeby na równi z potrzebami innych. Jeśli regularnie przedkładasz swoje własne interesy nad interesy innych, warto zastanowić się nad przyczynami takiego zachowania. Na przykład być może dawno temu powiedziano ci, że ludzie nie będą cię lubić, jeśli nie dasz im tego, o co proszą. Znajdź to negatywne nastawienie i zacznij pokonywać niepokój, który pojawia się, gdy postępujesz wbrew niemu.

PO SÓDME:

Zrozum, że obrona swoich praw jest w porządku. Ta wskazówka jest ściśle powiązana z poprzednią. Nie wahaj się bronić, gdy ktoś próbuje Cię wykorzystać. Na przykład, jeśli ktoś zadzwoni do Ciebie z nieznanego numeru, aby coś sprzedać, nie martw się, że wyjdziesz na niegrzecznego, po prostu się rozłączając. Niestety, jest wielu ludzi, którzy nie mieliby nic przeciwko czerpaniu korzyści z korzystania z Ciebie. Dlatego ważne jest, aby pamiętać, że musisz zachować niezmienny poziom, gdy intuicja podpowiada Ci, że w przeciwnym razie Twoje prawa zostaną naruszone.

PO ÓSME:

Wyjaśnij sobie, że nawet jeśli Twoje cele są sprzeczne z celami innej osoby, dążenie do ich osiągnięcia nie jest wstydem. Ważne jest, aby zrozumieć, że choć możesz nie chcieć wdawać się w sytuacje konfliktowe lub konkurencyjne, od czasu do czasu na pewno one się pojawią. Z pewnością, gdy byłeś dzieckiem, twoi rodzice nie chcieli, abyś im się sprzeciwiał. Z tego powodu nieświadomie nauczyli cię, że sprzeciwianie się życzeniom innych, aby osiągnąć własne cele, jest samolubne. Ale teraz jesteś dorosły i nie byłoby w porządku rezygnować ze swoich celów tylko dlatego, że są one sprzeczne z interesami kogoś innego.

PO DZIEWIĄTE:

Zwróć się do swojego „wewnętrznego dziecka” ze współczuciem, ale i determinacją. Jako dzieciom, rodzice często wytykały nam nasze „złe” zachowania, co rzekomo powinno wzbudzić w nas poczucie winy. Ponieważ brakowało nam autonomii, aby kwestionować narzucone zasady, musieliśmy je zaakceptować i obwiniać siebie, gdy ich nie przestrzegaliśmy. Kiedy człowiek staje się dorosły, może wreszcie w nowy sposób spojrzeć na „lekcję”, której nas nauczyli rodzice. Nie musisz już uważać się za egoistę, jeśli przedkładasz własne pragnienia nad pragnienia innych. Teraz jest jasne, że wybór np. zawodu lub małżonka, jest sprawą osobistą każdego. Spróbuj wyobrazić sobie to zmartwione dziecko, które wierzyło w słuszność narzuconych mu zasad. Poważnie wyjaśnij temu dziecku, że jest dorosłe i nie musi już chronić się przed krytyką ze strony rodziców, wzbudzając w sobie poczucie winy. Zastanów się nad swoimi własnymi standardami moralnymi, które poprowadzą Cię do bardziej swobodnego i satysfakcjonującego życia.

Główną ideą, która łączy wszystkie te dziewięć zasad, jest pełna i bezwarunkowa akceptacja siebie. Tak, popełniałeś błędy i możesz być pewien, że będziesz je popełniać nadal. Ale dopóki nie są one spowodowane twoją deprawacją (a gdyby tak było, nie czytałbyś tego artykułu), zdecydowanie zasługujesz na zrozumienie. Im bardziej będziesz dla siebie miły i uprzejmy, tym mniej będziesz myślał o sobie jako o osobie winnej.

I na koniec, za każdym razem, kiedy zadręcza Ciebie poczucie winy, wyobraź je sobie jako „trupa” na swoich plecach, którego wszędzie ze sobą dźwigasz. Wyprostuj się, zrzuć „trupa” i idź wolny przez życie dalej. 

Ten wpis został stworzony w naszym świetnym, łatwym do używania formularzu przesyłania wpisów. Stwórz swój wpis!

Zgłoś nadużycie

Co myślisz?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jak wybierać zaproszenia na wyjątkowe okazje?

Jak Tik Tok zmienia sposób, w jaki konsumujemy treści wideo